"Reakcje ludzi na niepełnosprawność oraz własne odczucia."

    Jak to jest żyć bez nogi? Czy kiedykolwiek miałam chwilę słabości i po prostu nie miałam ochoty wychodzić do ludzi? Czy się izolowałam? Jakie były reakcje ludzi na moją niepełnosprawność?
  Od początku mojej choroby miałam ogromne wsparcie mojej rodziny. Zawsze przy mnie była moja mama. Tak też było kiedy zapoznałam się z moją niepełnosprawnością. Nikt nigdy nie uważał mnie za gorszą z tego powodu i wymagano ode mnie tyle samo gdy byłam jeszcze w pełni sprawna. Dzięki takiemu podejściu ze strony mojej rodziny i przyjaciół mogłam w pełni być sobą, a użalanie się nad swoim losem nie wchodziło w grę. Tak więc od początku byłam traktowana normalnie i tak też chciałam być poważana. Czasami miałam takie dni, że było mi po prostu smutno i czułam złość z tego powodu, że nie mam nogi, że nie mogę poczuć się w pełni sprawna. Choć z niczym nie miałam problemu i zawsze ze wszystkim sobie radziłam. Nie raz rzucałam protezą w kąt, bo zwyczajnie nie miałam już na to siły. Jednak potrafiłam sobie sama wytłumaczyć, że na tym świat się nie kończy. Zawsze gdy jest mi źle i brakuje mi motywacji do działania. Powtarzam sobie jeden i ten sam tekst "nie po to wygrałaś walkę o życie, żeby teraz taka błahostka miała na Ciebie wpływ i odciągała Cię od realizacji celów". Słowa mają dużą moc. Czasami miałam takie dni, że po prostu nie chciałam widzieć ludzi. Nie chciałam się z nikim spotykać. Tak po prostu. Każdy ma takie dni, że czasami wolałby zostać w domu. Na szczęście takie sytuację nie zdarzały się zbyt często. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak miałam. Zawsze denerwowało mnie pytanie ludzi odnośnie mojego sposobu poruszania się. Duża część zawsze sądziła, że miałam wypadek i teraz po prostu kuleje, ponieważ jest to konsekwencja złamanej nogi. Często musiałam wyjaśniać, że to tak wcale nie wygląda. Z jednej strony rozumiem ich pytania w moim kierunku. Ale z czasem zaczęło to być męczące. A ciągłe powtarzanie tego samego scenariusza wywoływało u mnie "białą gorączkę". Dlatego też postanowiłam, że zrezygnuje z gąbki, która imituje naturalną nogę. To jeden z czynników, który spowodował, że podjęłam taką decyzję. Pamiętam kiedy z przyjaciółką Dominiką chodziłyśmy na imprezy czy spotkania w większym gronie ludzi to zawsze padało to samo pytanie odnośnie mojej nogi. Wpadłyśmy więc na pomysł, że Dominika przejmie moją rolę informowania ludzi o tym co mi się stało. Tak więc gdy pojawiało się pytanie Dominika dość sprawnie odpowiadała mówiąc "miała raka, nie ma nogi". Zawsze przy tym było dużo śmiechu. Reakcje ludzi były bezcenne. Zastanawiałam się czy czasem nie przesadzamy. Ale dochodziłam do wniosku, że jeśli pojawia się takie pytanie to szybka i klarowna odpowiedź zatrzymuje lawinę dodatkowych pytań. Oczywiście zaznaczę, że nie mam problemu i nigdy nie miałam z tym, żeby o tym opowiadać. Ale powtarzanie tej samej historii w kółko też czasami mnie wykańczało. Nie mam pretensji do ludzi, którzy pytali się mnie o przyczynę tego jak chodzę. Ale czasami ludzka ciekawość nie zna granic. Przykładem może być starsza Pani, którą pewnego dnia mijałam na chodniku. Była to obca dla mnie osoba. Gdy przeszłam już pewien odcinek mojej drogi ona z oddali zaczęła krzyczeć co mi się stało. Nie wytrzymałam i odpowiedziałam jej, że nie mam nogi i poszłam dalej w wyznaczonym przez siebie kierunku. Jednak jak ta informacja wpłynęła na jej życie? Czasami niepotrzebnie ludzie chcą za dużo wiedzieć. Przecież to nic w ich życiu nie zmienia. Ale nie mam nikomu za złe. Mogę tylko powiedzieć, że nigdy nie spotkałam się w moim życiu z niemiłymi komentarzami w moim kierunku pod względem mojej niepełnosprawność. To napawa optymizmem. Pewnie taki niestosowny komentarz nic by nie zmienił w moim życiu, jednak cieszę się, że to mnie nie dotyczy. Z reguły ludzie zawsze reagują na mnie pozytywnie. Bo jestem tak też nastawiona do życia i to odczuwają. Cieszę się dużym zaufaniem wśród znajomych i wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć. Myślę, że dlatego nie doświadczyłam żadnej przykrości ze strony ludzi, ponieważ daje dużo od siebie dla innych. A wychodzę z takiego założenia, że dobro wraca.
    Ten wpis niech będzie dla Was małą przestrogą, że nie zawsze trzeba być aż tak ciekawskim. Jeśli ktoś będzie chciał Wam powiedzieć o tym co jest nie tak i co warto wiedzieć, to zrobi to. Nie warto jest zadawać lawinę pytań, tylko po to aby zaspokoić swoją ciekawość. Ja mam pozytywne podejście do życia i ludzie, którzy mnie znają wiedzą o tym. Takie pytania nie sprawiają, że czuje się źle i jest mi smutno, tylko po prostu męczą człowieka. Niepełnosprawność to nic nadzwyczajnego. Trzeba mieć takie same podejście do ludzi jak do tych w pełni sprawnych. Nie żyjmy stereotypami. Może się powtarzam ale myślę, że warto o tym pamiętać. Trzeba też zwróci uwagę na to, że z reguły osoby niepełnosprawne nie lubią jak ktoś się nad nimi użala i mówi to jak on ma źle w życiu. Takie współczucie nic nie daję a dodatkowo drażni takie osoby. Chce Wam tylko pokazać jak to działa i jak się ma w stosunku do całej sytuacji. Czasami milczenie wyraża więcej niż słowa bezsensownie wypowiedziane.
   Jeśli ktoś ma jakieś pytania do mnie odnośnie tego jak funkcjonuje bądź dotyczące bloga. To jest dobry moment, żeby je zadać. Pisząc do mnie e-maila (harapinewa@wp.pl) bądź odwiedzając mnie na Facebooku. Zapraszam do zadawania mi pytań, a ja postaram się na nie odpowiedzieć najlepiej jak potrafię, żeby raz na zawsze rozwiać wasze wszelkie wątpliwości.

Komentarze

Popularne posty