"Rola protezy w życiu codziennym."
Proteza nigdy nie zastąpi prawdziwej nogi ale może ułatwić funkcjonowanie. Jednak czy zawsze jest mi ona potrzebna? Mój poziom amputacji to wyłuszczenie w stawie biodrowym. Mówiąc prościej, nie mam całej prawej kończyny dolnej. Więc moja proteza składa się z takich czterech ważnych elementów. Jest to między innymi kosz biodrowy, który trzyma się kurczowo na moich biodrach i pomaga mi poruszać się. Drugim takim elementem jest przegub biodrowy, który zastępuje kość biodrową. Następną częścią będzie kolano, a na ostatnim miejscu klasyfikuje się stopa. Oprócz tego wszystko jest połączone ze sobą za pomocą rurek. Całość tworzy moją "sztuczną" nogę. Wszystko jest bardzo ważne, żeby móc się poruszać. Najważniejszy dla mnie jest kosz biodrowy. Musi być stabilny i wygodny. Czasami gdy za dużo chodzę potrafi narobić mi szkód w postaci różnych otarć. Zdarzyło mi się kilka razy, że były też poważne urazy. Dlatego tak ważne jest aby kosz był miękki i przyjazny dla skóry. Byłam już w kilku miejscach gdzie wykonywano mi protezę. Tą, którą mam obecnie miałam robioną w Niemczech. Jedynie z czego nie byłam zadowolona to z kosza biodrowego. Więc gdy tylko się popsuł wymieniłam go na taki, który miałam wcześniej. Obecnie będę starała się o nową protezę, która będzie jeszcze lepsza niż tą co mam teraz. Jestem na etapie testowania poszczególnych elementów, między innymi kolana elektronicznego oraz przegubu biodrowego, który jest zrobiony w 3d i imituje naturalny chód. Oprócz tego prawdopodobnie protetycy zrobią dla mnie taki kosz biodrowy, który nie był jeszcze robiony w Polsce. Więc będę pierwszą osobą w kraju, która go przetestuje. Kosz ma być jeszcze bardziej wygodny od tego co mam i nie będzie ograniczał moich ruchów.Wszystko pięknie brzmi ale jak jest naprawdę to okaże się już niebawem, bo na początku listopada będę miała okazję to wszystko przetestować. Jestem bardzo podekscytowana bo może to dać mi lepszy komfort poruszania się.
Zatem jak jest z protezą na co dzień? Czy jest wygodna? Czy do każdej czynności jest mi potrzebna? Otóż nie. W protezie nie da się spędzić całego dnia. Mając kosz biodrowy, który oplata mój brzuch nie jestem w stanie spędzić w niej cały dzień. To tak jakbyś ubrała obcisłe jeansy i chodziła w nich cały dzień. Często tak mamy, że przychodząc do domu od razu ubieramy się w takie ciuchy, które są dla nas najwygodniejsze. Bo liczy się tu twoja swoboda i komfort. Tak samo jest z protezą. Możesz chodzić w niej przez kilka godzin ale potem po prostu chciałabyś odetchnąć i poczuć swobodę. Dlatego nie do każdej czynności, którą wykonuje jest ona potrzebna. Gdy sprzątam wolę robić to bez użycia dodatkowej nogi, ponieważ ogranicza moje ruchy. Są też takie czynności, w których ona mi wręcz przeszkadza np.wtedy gdy wybieram się na rower. Proteza to duże udogodnienie na co dzień. Można w niej przejść o wiele więcej kilometrów niż z użyciem kul, ponieważ ręce nie wytrzymały by takiego obciążenia. Oczywiście są też takie sytuację gdzie nie jestem zdana na protezę i teraz tego się uczę, ponieważ ten proces jeszcze się u mnie nie zakończył. Teraz potrafię wyjść do kina, sklepu czy na spacer bez protezy. Wcześniej nie wyobrażałam sobie czegoś podobnego. Niestety często człowiek przejmuje się innymi, a nie sobą. To jest błąd, więc postanowiłam zmienić trochę swoje myślenie i pokazuje się na ulicy różnież bez protezy. Mogę wam zdradzić, że za niedługo zamierzam pozbyć się gąbki z mojej protezy, która imituje mięśnie a jej wygląd nie odróżnia się od zdrowej nogi. Chce, żeby był widoczny szkielet protezy. Niech będzie widoczne to, że nie jest to prawdziwa noga. Bo przecież nigdy nią nie będzie, więc po co ukrywać to co jest i już się w moim życiu nie zmieni. Chce, żeby ludzie zaczęli przyzwyczajać się do tego, że takie osoby jak ja również są. Będąc w kilku krajach mogę stwierdzić, że niestety ale w Polsce nadal jest to temat tabu i ludzie zbyt dużą uwagę zwracają na takie osoby jak ja. Jest to też kolejny krok ku moim zmianom i droga do akceptacji siebie. Mogę być z wami szczera, trochę się obawiam jak to będzie wszystko wyglądało ale chce spróbować żyć inaczej, lepiej i w pełni wolna sama ze sobą. Nie chce, żeby coś mnie ograniczało. Chce żyć pełnia życia i cieszyć się nim tak samo jak Wy. Życzę Wam tego samego. Róbcie to co kochacie i niech Was nic nie ogranicza.
Zatem jak jest z protezą na co dzień? Czy jest wygodna? Czy do każdej czynności jest mi potrzebna? Otóż nie. W protezie nie da się spędzić całego dnia. Mając kosz biodrowy, który oplata mój brzuch nie jestem w stanie spędzić w niej cały dzień. To tak jakbyś ubrała obcisłe jeansy i chodziła w nich cały dzień. Często tak mamy, że przychodząc do domu od razu ubieramy się w takie ciuchy, które są dla nas najwygodniejsze. Bo liczy się tu twoja swoboda i komfort. Tak samo jest z protezą. Możesz chodzić w niej przez kilka godzin ale potem po prostu chciałabyś odetchnąć i poczuć swobodę. Dlatego nie do każdej czynności, którą wykonuje jest ona potrzebna. Gdy sprzątam wolę robić to bez użycia dodatkowej nogi, ponieważ ogranicza moje ruchy. Są też takie czynności, w których ona mi wręcz przeszkadza np.wtedy gdy wybieram się na rower. Proteza to duże udogodnienie na co dzień. Można w niej przejść o wiele więcej kilometrów niż z użyciem kul, ponieważ ręce nie wytrzymały by takiego obciążenia. Oczywiście są też takie sytuację gdzie nie jestem zdana na protezę i teraz tego się uczę, ponieważ ten proces jeszcze się u mnie nie zakończył. Teraz potrafię wyjść do kina, sklepu czy na spacer bez protezy. Wcześniej nie wyobrażałam sobie czegoś podobnego. Niestety często człowiek przejmuje się innymi, a nie sobą. To jest błąd, więc postanowiłam zmienić trochę swoje myślenie i pokazuje się na ulicy różnież bez protezy. Mogę wam zdradzić, że za niedługo zamierzam pozbyć się gąbki z mojej protezy, która imituje mięśnie a jej wygląd nie odróżnia się od zdrowej nogi. Chce, żeby był widoczny szkielet protezy. Niech będzie widoczne to, że nie jest to prawdziwa noga. Bo przecież nigdy nią nie będzie, więc po co ukrywać to co jest i już się w moim życiu nie zmieni. Chce, żeby ludzie zaczęli przyzwyczajać się do tego, że takie osoby jak ja również są. Będąc w kilku krajach mogę stwierdzić, że niestety ale w Polsce nadal jest to temat tabu i ludzie zbyt dużą uwagę zwracają na takie osoby jak ja. Jest to też kolejny krok ku moim zmianom i droga do akceptacji siebie. Mogę być z wami szczera, trochę się obawiam jak to będzie wszystko wyglądało ale chce spróbować żyć inaczej, lepiej i w pełni wolna sama ze sobą. Nie chce, żeby coś mnie ograniczało. Chce żyć pełnia życia i cieszyć się nim tak samo jak Wy. Życzę Wam tego samego. Róbcie to co kochacie i niech Was nic nie ogranicza.
Komentarze
Prześlij komentarz