"A gdyby tak dać sobie chwilę na oddech..."
Ostatnio
było intensywnie a nawet wciąż jest. Udało mi się skończyć
pisać pracę licencjacką co było dla mnie małym sukcesem.
Jednocześnie dużym ciężarem, który
gdzieś mnie przygniatał i sprawiał, że ostatnio moje życie
kręciło się wokół
pracy licencjackiej. Teraz powinno być już lżej...ale nie jest.
Gdzieś
w głowie mam myśli odnośnie tego co muszę zrobić. Notes służy
mi wiernie. Dzieje się dużo związku z protezą. Za mną już
Wrocławski Bieg Akademicki na którym
byłam świadkiem zmagań uczestników
podczas dystansów
na 5 i 10 km. Niesamowite, że ponad 1000 osób
postanowiło pobiec w celu charytatywnym. Dlatego ogromne
podziękowania dla organizatorów,
biegaczy i osób,
które
włączyły się w tą inicjatywę by mi w pewien sposób
pomóc.
Doceniam to i cieszę się, że ludziom się po prostu chce. Projekt MONOMODA za mną. Na stronie można zobaczyć moją odsłonę.
Ostatnio miałam też okazję wziąć udział w amatorskim wywiadzie,
który
opowiada moją historię. Było to ciekawe doświadczenie a zarazem
poznałam sympatyczne wolontariuszki z Przylądka Nadziei. W między
czasie udało się zebrać całkiem ładną sumę pieniędzy na mojej
uczelni, która
bardzo mnie wspiera i pomaga na różnych
płaszczyznach w celu zebrania pieniędzy na zakup protezy.
Chciałabym więc już serdecznie podziękować tym, którzy
się w to włączają i mają potrzebę by pomóc
akurat mi. Ostatnio zaczęłam zajmować się podnoszeniem ciężarów.
Tak wiem...ludzie różnie
reagują na tą wiadomość. Jednak jest to ciekawe doświadczenie
dla mnie i widząc efekty motywuje mnie to do tego, żeby zostać w
tym na chwilę i zobaczyć jak to wygląda. Trener zapewnił mnie
już, że w październiku jadę na zawody. Dość pewne stwierdzenie
ale czemu by nie spróbować
czegoś nowego. Kto wie, może akurat będzie to coś dla mnie? Marzy
mi się jednak krótki
wypoczynek od natłoku spraw i obowiązków.
Warto
jest pamiętać o swojej higienie psychicznej. Czasami tak jest, że
bierzemy na siebie zbyt dużo obowiązków,
spraw. Wydaje nam się, że to jest dobre. Chcemy być mili,
uprzejmi. Chcemy pomagać. Zapominając o sobie. Nie jest sztuką
wziąć na siebie zbyt dużo, żeby potem czuć się tak jakbym wciąż
za czymś pędziła. Bo kładąc się spać przypominam sobie co
muszę zrobić jutro, pojutrze czy w sobotę...Świat dziś pędzi
niemiłosiernie ale ja tak nie chce żyć. Brakuje mi czasu na
wzięcie oddechu. Czasami się zastanawiam czy ja chce tak żyć?
Jest dobrze. Dużo się dzieję ale to nie jest dobre dla mnie. Nie
nadążam za tym a chce mieć czas na to by po prostu pomyśleć o
tym, że jutro nie mam milion spraw do załatwienia. W ten sposób
zaniedbywa się rodzinę, przyjaciół,
najbliższych. To nie jest droga do sukcesu. Pamiętajcie,
żeby mieć czas na niemyślenie o tym co będzie. Dbajcie o swój
komfort psychiczny a dopiero myślcie o innych. Na wszystko znajdzie
się czas. Trzeba umieć to umiejętnie rozłożyć i znaleźć lukę
dla siebie i najbliższych. To najcenniejsze co mamy.
PS.
Przepraszam, że tydzień temu nie wstawiłam nowego wpisu ale
goniłam czas pisząc pracę licencjacką. Miłej niedzieli!
Komentarze
Prześlij komentarz