"O kobiecości, odkrywaniu siebie i nie tylko."

            Czasami zdarza się tak, że wraz z pewną utratą czegoś lub kogoś co było nam bardzo bliskie tracimy też część siebie. Mowa o kobiecości, męskości i poczuciu własnej wartości. Jak to się dzieję, że czujemy się gorsi i mamy wrażenie, że szczęście nas opuściło?
          Wydawało mi się, że amputacja odebrała mi wszystko i nie pozwalała mi na to, żeby być stu procentową kobietą. Myślałam, że muszę ograniczyć swój ubiór do szerokich bluzek, jeansów i butów na niskiej podeszwie. To było dla mnie priorytetem. Myślałam...gdzie dziewczyna bez nogi może się komuś spodobać, przecież każdy patrzy na wygląda więc nie ma takiej potrzeby aby się starać wyglądać jak najlepiej. Czas pokazał mi, że się myliłam. Wraz z amputacją nie traci się kobiecości, męskości. To, że urodziłaś dziecko nie znaczy, że mam teraz przestać o siebie dbać i skupić się tylko na tej małej istocie. Budżet nie do końca nas ogranicza przed tym aby zadbać o siebie i swoje samopoczucie. Wszystko znajduję się w nas. W naszych głowach. Zagłębiając się w istotę kobiecości i męskości można zauważyć, że na to wszystko nie składa się tylko otoczka zwana schludnym wyglądem ale też to co mamy w głowach. Jeśli my myślimy o sobie źle i widzimy w sobie same negatywne cechy to po pewnym czasie zacznie to być widoczne. Nie chodzi o to aby ubrać się w najdroższe ciuchy, nadać naszej twarzy inną maskę ale o to, żeby umieć to wszystko ze sobą połączyć. Trudne wydarzenie nie zwalnia nas z obowiązku dbania o siebie i swoje samopoczucie. Prawdą jest to, że na początku nie zwracamy na to zbyt dużej uwagi ale po pewnym czasie warto jest otrząsnąć się ze snu i wrócić do tego co się lubi. Czas najwyższy wrócić do swojej kobiecości, męskości ale do takiej w której dobrze się czujemy sami ze sobą. Ja na nowo odkryłam w sobie kobiecość. Polubiłam szpilki i buty na wysokim obcasie choć nigdy nie przypuszczałam, że to się stanie. Myślałam, że dziewczyna bez nogi nie może przecież nosić szpilek ale postanowiłam przełamać takie myślenie. Postanowiłam spróbować swoich sił. Czy faktyczni tak jest, że JA nie mogę? Otóż wręcz przeciwnie. Zobaczyłam, że się da. Zauważyłam, że kocham sukienki i piękny makijaż. To wszystko kiedyś nie było dla mnie ważne. Jednak zauważyłam, że odpowiedni ubiór, piękny makijaż dodaje mi tej pewności siebie i sprawia, że sama ze sobą czuję się lepiej. Ja w ten sposób dodałam swojej kobiecości kilka punktów, które sprawiły, że jest mi ze sobą naprawdę dobrze. Kochane kobiety! Łatwo jest znaleźć milion wymówek, że się czegoś nie da. Bo ja mam dziecko, bo nie mam wystarczająco pieniędzy na to aby się "stroić". Nie do końca o to chodzi, bo jeśli czegoś bardzo się chce to znajdą się naprawdę trafne rozwiązania, które pomogą w realizacji waszych kobiecych celów. Tym bardziej jeśli otaczacie się życzliwymi ludźmi dookoła to oni na pewno was odpowiednio wesprą w waszych dążeniach do lepszej wersji siebie. Teraz gdy to piszę przypomina mi się mój pracowity tydzień, który był nacechowany samymi pozytywnymi chwilami. Po raz drugi mogłam wziąć udział w projekcie MONOMODA, gdzie miałam okazję wcielić się w fotomodelkę. Jak zawsze byłam zachwycona! Ciuchy, makijaż i piękne zdjęcia na które czekam z niecierpliwością! Okazja do poznania ciekawych osobowości oraz tym razem miałam okazję skorzystać z dodatkowego bonusu w postaci wywiadów do TVP1 oraz Polsatu. Oczywiście o emisji tych programów Was powiadomię. Wywiady były poświęcone projektowi MONOMODA. Jeśli wśród moich czytelniczek są kobiety z niepełnosprawnością ruchową to ja Was gorąco zachęcam do udziału w tym przedsięwzięciu. Jest to niesamowita przygoda z modą i fotografią. Możecie zobaczyć swoją twarz i ciało w zupełnie innej odsłonie i gwarantuję, że tylko w tej najpiękniejszej. Uwydatnione zostanie wasze piękno, które jest w każdej z nas. Grzech nie skorzystać z takiej możliwości. Działam trochę reklamowo pisząc te słowa ale sama doświadczyłam tego na własnej skórze i to było dla mnie niesamowite przeżycie.
           Od pewnego czasu mam okazję opowiadać też o sobie i swojej historii w szkołach. Tym razem wywiało mnie do Zgorzelca. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Kasia (koleżanka ze studiów i obecnie psycholog w szkole podstawowej w Zgorzelcu) z zapytaniem czy nie miałabym ochoty wystąpić w szkole i opowiedzieć coś o sobie. Nie musiałam się długo zastanawiać bo odpowiedź była twierdząca. Gdy po raz pierwszy miałam okazję wystąpić poczułam, że to jest coś co sprawia mi radość i miło to wspominałam. Oczywiście bardzo chętnie powtórzyłam takie wystąpienie. Lubię dzielić się swoją historią z innymi, z Wami bo widzę jakie to jest dla was cenne i przede wszystkim dla mnie. Gdy pojawiłam się z Zgorzelcu nie przypuszczałam, że będę występować przed całą szkołą. Trochę byłam przerażona, że przyszło aż tyle osób ale też zadowolona bo to było moje pierwsze tak duże wystąpienie. Wszystko poszło tak jak zaplanowałam chociaż pod koniec dostęp do prądu został odcięty a 300 dzieci i tak potrafiło się na tyle uciszyć i skupić, że kontynuowałam dalej. Byłam pod wrażeniem! W trakcie mojego monologu wspomniałam o moim chłopaku, który był w tym dniu ze mną i przedstawiłam słuchaczom jego zasługi, które spowodowały, że byłam w tym miejscu i mogłam dzielić się swoją historią właśnie z nimi. Andrzej został nagrodzony gromkimi brawami na które rzecz jasna zasługiwał w stu procentach. Na koniec zostałam obdarowana pięknymi kwiatami i podziękowaniami. Momentem kulminacyjnym była dziewczynka, która zaskoczyła swoją odwagą i pokorą całą szkole a tym bardziej mnie. Dziewczynka, której moja historia jest bliska a codzienność z jaką się mierzy jest bardzo znajoma. Wyszła na środek i pokazała wszystkim swoją waleczność, dobre serce, prostotę i radość z tego kim jest i kogo wokół siebie ma. Moje serce zamarło z zachwytu. Jestem pełna podziwu jej odwagi bo ja będąc w tym wieku co ona i z podobną historią nie potrafiłabym przemówić do tak dużej publiki. Mi musiało to zając 10 lat aby przełamać się i ze spokojem w oczach opowiadać o sobie. Dlatego tym bardziej należy się dla niej wielki szacunek i mam nadzieję, że to czytasz Stello. W tym momencie chce Ci podziękować. Jesteś wielka! Moją kolejną bohaterka była również Weronika, która już na osobności postanowiła podzielić się ze mną swoją historią. Uwielbiam takie chwilę kiedy widzę, że to co robię ma sens. Gdy wróciłam do domu dostałam bardzo miłą wiadomość od kobiety, która była na moim wystąpieniu. Nasze historie również były nam bliskie. Zachęcała mnie do dalszych wystąpień. Dostając takie informacje, widząc, że moje przemówienia i przeżycia sprawiają, że ludzie czują się lepiej, podejmują działania i przełamują swój strach sprawia, że chcesz więcej! I tak właśnie zamierzam. Dlatego jeśli ktoś chciałby zaprosić mnie do swojej szkoły, biblioteki czy domu kultury to ja jak najbardziej jestem otwarta na takie propozycję. Proszę tylko o kontakt w tej sprawie a wszystko inne zostanie ustalone. Cieszę się, że mogę dzielić się z Wami moją radością i zarażać Was dobrym nastawieniem. To było moje marzenie. By móc być dla innych ludzi. Ograniczało mnie wiele czynników w tym brak pewności w siebie, gdzie czasami to myślenie powraca. Jednak wciąż pracuję nad sobą, nad tym aby czuć się ze sobą dobrze. Mieć świadomość tego kim jestem, po co to wszystko robię i co mi to daję. Jestem uzależniona od dzielenia się sobą. Od dawania dobra innym. To mnie napędza i jest atutem mojej kobiecości, która jest wrażliwa i wytrwała. Zadbajcie o swoje wewnętrzne piękno ale nie zapominajcie o otoczce, która jako pierwsza jest przedstawiana nowej osobie. Wszystko składa się w jedną całość. Zauważycie to jeśli będziecie chcieli coś zmienić w sobie. Spróbujcie! Dobrej niedzieli. :)




Komentarze

Popularne posty